Jaca - bredzisz jak niewiem co :>i w dodatku oskarzasz mnie bez podstawnie o KLAMSTWO.
bylam zla i rozzalona, bo bylam przekonana, ze to wina kuriera - wychlodzil mi zwierze. jako ze zgon nastapil pozno, nie chcialam juz dzwonic do Sułka (zycie prywatne itd), tylko wyslalam od razu maila z zamiarem zadzwonienia o normalnej porze nazajutrz. i zrobilam tak, Sułek wytlumaczyl mi co sie rzeczywiscie stalo (nie mialam zielonego pojecia ze zbyt szybkie podgrzanie moze gada zabic) i doszlismy do porozumienia. jesli chcesz jeszcze napisac jakies bzdury na ten temat, mozesz zadzwonic do biofila, zeby ci powtorzyl dokladnie to, co tu wlasnie opisalam.