-
pare opolowiesci o zolwiach
Ostatnio cos mnie bardzo zirytowalo...
W mojej klasie slyszalam niedawno opowiesci o zolwiach z zycia wziete. Sluchajcie:
1. Jeden chlopak mial zolwia. Przez dwa tygodnie pupil mu sie cos "malo ruszal". Dawal mu jesc i wlaczal mu lampke ale ten nie jadl. Po jakims czasie zaczelo mu cos smierdziec z terra. Przestawil zolwia na bok. Jak nastepnego dnia zolw dalej byl na boku, czlowiek skapnal sie ze zolw od pewnego czasu juz nie zyje...
2. Inny chlopak mial zolwia. No i pewnego dnia zaczal mu zolw markotniec, nie jadl, prawie tylko spal. No to ten zamiast pujsc z nim do weterynarza zaczal go faszerowac jakimis lekami zolwiowymi (podejrzewam ze chodzilo o witaminy ale nie jestem pewna). W koncu zolw wogole przestal sie ruszac a wlasciciel sie go pozbyl. Po jakims czasie dowiedzial sie od kogos ze zolwie zimuja...
3. Kolega mial zolwia chyba ladowego (tego nie pamietam). I ten spadl mu z balkonu. Z dosc wysoka. Biedaczek jeszcze przez jakis czas zyl i chodzil caly czas w kolko. Potem zdechl...
No tak, totalne niedoinformowanie, niedbali o zwierzaki, nawet sie im chyba zbytnio nie przygladali. Przynajmniej tak wnioskuje. Ale powiedzmy ze stalo sie. Czasem sie tak zdarza jak czlowiek jest mlody i glupi (wiem bo sama zaniedbalam zolwia a jak zabralam sie za niego to bylo juz za pozno). Ale jest jedna rzecz ktorej nie potrafie zrozumiec. W mojej klasie opowiada sie te historie jak jakies kawaly! Oni sie z tego smieja i maja swietna zabawe! Ta trzecie historie juz slyszalam pare razy a niedawno sie dowiedzialam ze ta osoba opowiada ja juz od paru lat! I wciaz maja wszyscy dookola swietny ubaw... To jest zalosne...
Heh... i pomyslec ze ci ludzie maja po 16 lat... 
Ps. ten od trzeciej historii ma juz nastepnego zolwia. Tym razem czerwonolicego. Slyszalam ze jesli tylko bym chciala to on chetnie mi go odda. Niestety nie moge zolwikowi pomoc...
-
Re: pare opolowiesci o zolwiach
-
Re: pare opolowiesci o zolwiach
Mam czasem wrazenie, ze plagi egipskie to dopiero nadejda, jak duchy zaniedbanych, meczonych i skrzywdzonych przez ludzi zwierząt wszelkiej maści i gatunku, wezmą na nas odwet.....
-
Re: pare opolowiesci o zolwiach
Historia z zycia wzieta qmpela dawno temu jak jeszcze zolwie tak nie byly popularne miala zolwia, tata jej skas przywiozl...
hodowala go, dbala o niego, starala sie o nim jak najwiecej dowiedziec.. jednak nie wiedziala ze zimuje... myslala ze zdechl... tata zakopal go w ogrodku, dlugo za nim plakala, miala wtedy 12 lat.. teraz gdy ma 28 wie ze zolwie zimuja... i ze prawdopodobnie zakopala zolwia zywcem...
podobne jak wczesniej... eh...
najbardzoiej mnie ruszyla sytuacja z tym smierdzacym martwym zolwiem :/
-
Re: pare opolowiesci o zolwiach
przykro mi , ale taka jest polska rzeczywistość , ludzie gó...no wiedzą o zwierzętach mimo to kupują , a jakie są skutki to każdy wie .
-
Re: pare opolowiesci o zolwiach
MataMan to bylo 16 lat temu, nei wiem czy wtedy tak latwo sie bylo dowiedziec co taki je a tymbardziej ze zimuje.... :/
wiekszosc informacji przywiozl tata z zagranicy odnosnie zolwia, co je itp... ale nikt mu nie powiedzial ze zimuje..
-
Re: pare opolowiesci o zolwiach
Tja... mniej więcej tyle lat temu (chyba?) wyszła w Polsce książka "Moje żółwie" napisana przez kobietę, która chyba faktycznie była pasjonatką, ale jak teraz sobie przypomnę (jak przez mgłę) podawane przez nią informacje na temat hodowli, to "litość i trwoga". Zdaje się, że jej żółwie chodziły luzem po mieszkaniu i jadły sałatę, oczywiście ani słowa o UV... Cóż, kobieta kochała żółwie ale nie miała dostępu do informacji... Szkoda, że napisała książkę w oparciu o własne doświadczenia, a nie rzetelną wiedzę - i wprowadzała w błąd czytelników.
Pomyśleć, że dla mnie wtedy (mała byłam i marzyłam o żółwiu) to była wyrocznia i jedyne źródło informacji o "terrarystyce"
(( No ale wtedy - na szczęście - żółwie w Polsce były trudniej dostępne i drogie...
-
Re: pare opolowiesci o zolwiach
wiesz jak się chce to sie zdobędzie informacje nawet szukając po ogrodach zoologicznych i w sklepach by się troche informacji uzbierało ale twoją koleżankę jeszcze najmniej potempiam coolka podała najgorsze przypadki 
-
Re: pare opolowiesci o zolwiach
"W mojej klasie opowiada sie te historie jak jakies kawaly! Oni sie z tego smieja i maja swietna zabawe! "
Wrażliwość jest, jaka jest. Dowcipy o Oświęcimiu też są.
A i przytrzaskiwanie ludzi drzwiami od autobusu to dla niektórych nieszkodliwa rozrywka.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum