Pewnego razu kupilem dla mojego Elaphe taeniura (Weza Chinskiego) duza mysz. Kiedy przyszedl czas karmienia jak zwykle wlozylem gada do duzego pudelka po butach i szykowalem pokarm... Kiedy zlapalem mysz na pensete otworzylem pudelko a waz mnie wystraszyl otwierajac szeroko pysk i przybierajac pozycje ataku. Od razu wrzucilem mu mysz do pudelka ale nie zdarzylem go zamknac bo mysz wyskoczyla z pudelka po niecelnym ataku weza i wskoczyla na luzko. Juz myslalem ze nie zlapie tej myszy ale waz rzucil sie w pogon i w ostatniej chwili chwicil ja za ogon i zaczal dusic w koncu ja udusil i polknal ale nie dal mi nic zrobic bo musialem go pilnowac zeby nie uciekl
P.S. kazdemu sie moze zdarzyc :P