Kiedy byłem na wyjeżdzie u znajomych, zostawiłem jaszczury pod opieką rodziców. Wreszcie wracam, biegne do terra, a rodzice ze skruszoną miną mówią, że nie ma jednej jaszczurki. Mama rzyciła myśl, że mógł ją zjeść pająk, który zadomowił się podczas mojego wyjazdu. Uznałem to za bezsens i wyciągnąłem pajęczego drania. Byłem cały zrozpaczony brakiem małej(tak nazywa się anoliska). Po tygodniu pogodziłem się z utratą, a tu nagle mała siedzi na szybie terrarium po jego zewnętrznej stronie. Złapałem ja i wrzuciłem do terra. Była strasznie chuda. Ale na szczęście wszystko dobrze się skończyło.


Pozdrawiam!