-
Sami zobaczcie:
Mieszkam w nieduzym miescie niedaleko Wroclawia ktore zwie sie Lubin. Wpadlismy z kumplem aby przejsc sie w zdluz rzeczki ktora zwie sie "Baczynka" do zrodla. I tak szlismy sobie i patrzylismy co w niej zyje. Plywaly w niej cierniki, kijanki, chrusciki, pijawki, slimaki, slizy i inne stworzenia. W pewnym momencie zauwazylismy zaskronca (ok35-40 cm), chcielismy go zlapac w celu dokladniejszego przyjzenia mu sie, ale nam sie nie udalo, wiec poszlismy dalej, kilka minut pozniej kumpel wyploszyl jednego z pod kamieni ten byl duzo wiekszy, udalo nam sie go zlapac, byl bardzo ladny i dlugi, nie mielismy miarki, wiec zanieslismy go do mojego znajomego ktory pracuje w zoologu i go zmiezylismy mial dokladnie 60 cm , po zmierzeniu i obejzeniu wrocilismy nad rzeczke w celu wypuszczenia go i tak tez zrobilismy, szlismy dalej miejac nadzieje ze natraflimy na jakies inne ciekawe zwierzatka, ale zaczeley sie moje klopoty, przy rzece rosly drzewa i gdzies w nich byl ul, na moja glow siadlo kilka pszczul zaczelem sie odganiac i uciekac, i dwie mnie urabaly, jedna w malego palca u reki druga w ramie, szlismy dalej, dlugi nic sie nie dzialo, woda robila sie bardziej czysta, poniewaz skonczylo sie miasto i zaczely sie pola, czyli bylo 0 zanieczyszczen z miasta, po kilkunastu minutach natrafilismy na krowy w tym jednego byczka, chcielismy je ominac, byczek lekko podszedl w nasza strone wiec stanelismy nieruchomo, w pewnym momencie kolega zaczal biec w moja strone i mnie minal, byczek poczatkowo ruszyl za nim pozniej w moja strone, pelen strachu postanowilem przeskoczyc na druga strone rzeczki, niestety braklo kilku centow bo zachaczylem o brzeg ale sie zsunalem i but zostal w mule, ale gdybym pomyslal wczesniej to bym nie skakal bo jak sie okazalo byk byl na lancuchu, kolega o tym wiedzial i pobiegl dla picu, ja o tym nie wiedzialem i chcialem uciec, ja siedzialem na brzegu bez buta, ktory tkwil w mule a kolega sie smial, pozniej przeskoczyl na moja strone, i wyciagnol mi buta, wyplukal z tego mulu i droge powrotna musialem wracac w mokrym bucie, urzadlony przez pszczoly i ze zdarta reka . Kazdy ma pechowy dzien wiec uwazajcie jak gdzis idziecie, zabierajcie zapasowe buty, czapki z moskitiera i apteczki a nie powinna nic sie wam stac, a jesli ogladaliscie "Oszukac przenaczenie" to i tak go nie unikniecie, wiec jesli jest wam pisane wpasc po kolana w mul w rzeczce to i tak wpadniecie. Juz jestem suchy zjadlem cieply obiadek i jest ok.
-
Re: Sami zobaczcie:
och ach fascynujace
-
Re: Sami zobaczcie:
No niezłą przygodę miałeś Artur, a z jakim morałem.
Ps. Najwiękrzy zaskroniec jakiego widziałem miał około 1metra długości.
To była samica , co dziwne miała „rozmyte” ( słabo zauważalne ) plamki skroniowe, na łebku.
-
Re: Sami zobaczcie:
jak bylam kiedys tam w czechach na plenerze, bylam w takim parku z palacem nad jeziorem. to byla oaza zaskroncow, najwieksze byly o wiele dluzsze od mojej reki (wszystkie smierdzialy jak nie wiadomo co ;-] do tego kupe ropuch, padalcow i jaszczurek :-)
-
Re: Sami zobaczcie:
urzekła mnie twoja historia... :P
-
Re: Sami zobaczcie:
Artur przecież wygrałeś kapelusz z moskitierą czemu go nie wziąłeś???
-
Re: Sami zobaczcie:
oby jak najwięcej takich historyjek z 100% związanych z terrarystyka
-
Re: Sami zobaczcie:
Hehehe, (to ja bylem tym kolega ktory tak pakudnie nastraszyl Artura bykiem na lancuchu):P
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum