Z artykułu w gazecie wynikało dokładnie to samo - pan Andrzej jest wybawcą chyba wielu takich różnych zaniedbanych stworzeń i bardzo mu
się to chwali. Ceńmy go za jego dobre serce i miejmy nadzieję, że legusiowi ze zdjęcia też pomoże. A co do popełnianych w hodowli błędów - nikt nie jest nieomylny, ważne jest jednak, by takie błędy czegoś uczyły i by na nie reagować. Jeśli dobrze kojarzę Twoje różne wypowiedzi z forum, to jesteś osobą wrażliwą, zaangażowaną i masz bardzo pozytwny stosunek do zwierząt. Jestem pewna, że zwierzaki u Ciebie mają jak w raju. I zauważ, że hodowla legwanów kilka lat temu (kiedy zaczynałaś) była w zasadzie w powijakach a dostęp do jakichkolwiek informacji prawie żaden; często człowiek uczył się na własnych błędach. Leginka na zdjęciu w gazecie (wydaje mi się, że to ona, nie on) wygląda na szczęśliwą, Legiego nie sportretowali - widać tylko koniuszek ogona, ale myślę, że on też jest u Ciebie happy. Łączę pozdrowienia.