Normalne. Świadczy nawet o podejściu emocjonalnym do stwora. Ale w sytuacji w której kluje Ci się średnio 5/6 straszyków dziennie - to już ochota na zabawę w nazywanie przechodzi.
Z moich zwierzaków tylko pierwszy pająk dostał imię - Bazyl, który okazał się później Bazylią. Potem zaprzestałam nazywania. Może dlatego moje straszyki pozostały bezimienne :]