Dziś razem z MICHO'em byliśmy w sklepie w lublinie ( nie miał nazwy, było tylko napisane-zoologia,wędkarstwo) na os. poręba (dawniej był tam ARCTUS ZOO bodajże-ul.bursztynowa 1) Wchodzimy zadowoleni, że w reszcie jakiś dobry sklep. W pierwszej chwili mało nie rozdeptałem szwędającego się wolno po sklepie kota, ale nic podchodze do terrariów. Pierwsze terra- 50x50x30 (w przybliżeniu) siedzi tam prawie dorosła agama brodata, dodakowo micho odkrył że nie mam tam niczego co mogło by emitować potrzebne UVB CZY UV (nie wiem dokładnie,nie znam sie na agamach), a żarówka jest tak nisko że przechodząca pod nią agama otarła by się o nią. No nic myśle sobie, że jest może chwilowo w izolatce, albo coś, ale patrze na następne terra, wymiary trochę mniejsze, a siedzą tam dwie agamy błotne (wielkość około 40 cm) jedna z nich ledwo się ruszała i była cała brązowa. Podobnie było z wieloma gadami (np.zwniety w kłebek boa, który innej pozycji nie mógł przyjąć). byłem już wkurzony na maxa, chcieliśmy wyjść, ale moją uwagę zwróciło jedno terra- około 80x40x30, a siędzą w nim- DWA PRAWIE DOROSŁE LEGWANY ZIELONE leżały na sobie i praktycznie nie miały możliwości ruchu. A teraz trochę o cenach- dorosły gekon lamparci- 200 zeta, ta nieszczęsna agama brodata-prawie 600zeta, Potem już wyszliśmy (ja znowu potykając się, tym razem o psa).
Ale cuż jak to ładnie ujął jeden z forumowiczów-" na świecie muszą być jacyś idioci, żebyśmy my mogli czuć się lepsi."