-
Sphodromantisy wszystko zdzierżą ;)
Temat nie jest zadnym problemem ale ma uzmysłowić nadwrazliwym poczatkujacym terrarystom jak twarde są te najłatwiejsze w hodowli modlichy. Byłam z nimi najpierw 250 km na południe pociągiem- trzepały mi sie w plecaku. Jezdzilam po wertepach rowerem zeby na wyjezdzie znalezc im zarcie. Trzepały mi sie w plecaku.
Potem od razu wyjechalam 600 km nad morze. Trzepaly się w plecaku. Jadły sporadycznie. Nie mialam zraszacza, poilam je recznie z paluszka. Jak juz jadły, to owady z plazy- tzn. motyle, ktore masowo lataja do morza. Potem trzepały sie w plecaku w drodze powrotnej do Poznania.
Wiem, godne pogardy jest to traktowanie, ale i tak wyszlo im lepiej niz mialabym je zostawic same pod opieka kogos zielonego w terrarystyce. Moze tak to wyglada, ale dbałam o nie na pewno lepiej niz o siebie na tych wakacjach
Przezyły i mają się dobrze Jedna juz liniala i zero problemow.
Morał: nie chuchajcie i nie dmuchajcie na gastrichy i spółke, ale badzcie odpowiedzialni na tyle, by przezyly w dostatecznie dobrej formie!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum