Modliszka ma tylnia konczyne zepsuta. Nie jest zdeformowana, tylko raz ja znalazlem wiszaca na tej nodze ( utknela miedzy galazkami ). Od tamtej pory tak jak by nie miala czucia w tej nodze. Nie reaguje na dotyk i jej nie uzywa. Zastanawiam sie czy mam ja amputowac, czy poczekac do wylinki (jakies dwa tygodnie, jest w tej chwili l2) i liczyc na to ze zadziala?

Z gory dziekuje za informacje