Ostatnio próbowałem doprowadzić do kopulacji 2 parki Sphodromantis gastrica, pochodzące z tego samego kokonu. Żaden z samców nie interesował się żadną z samic. Kiedy sadzałem go za nią na gałęzi, on po prostu po niej przechodził, jakby jej nie widział. Wszystkie osobniki były dojrzałe.
Wczoraj zdobyłem innego samca. Bez problemu doszło do kopulacji z pierwsza samicą.
Moje przypuszczenia:
Spokrewnione osobniki produkują feromony, które nie działają między nimi, tak jak feromony osobników niespokrewnionych ze sobą.
Wiem, że u ludzi jest tak, że osoby o podobnych antygenach HLA (ludzkie antygeny zgodności tkankowej) nie "podobają się" sobie, ponieważ ich feromony nie działają tak jak na osoby o innym HLA. Ma to na celu ograniczenie pojawiania się w populacji wielokrotnych homozygot, co jak wiadomo jest niekorzystne.
Z tego co obserwowałem wynika, że u modliszek rozmnażaniu się rodzeństwa przeciwdziała nie tylko wcześniejsze dojrzewanie samców, co łatwo w hodowli omijamy, ale też feromony, z którymi już nie tak łatwo sobie poradzić.