Właśnie przed chwilą coś wymyśliłem. Kupiłem dzisiaj świerszcze - najmniejsze jakie były w sklepie, ale i tak za duże. Wybrałem najmniejszego, wrzuciłem największej z moich modlich - nie miała szans, wyrywał się. Olśniło mnie i urwałem mu tylne nogi - i pomogło. Na przednich to on może popitalać po płaskim, ale żeby skoczyć i się wyrwać potrzebuje napędu z tylnych - jak ich nie ma, jest dużo łatwiejszym łupem.

Pozdrawiam,
Borek (planujący urwanie jeszcze ośmiu nóg - modliszek mam pięć)