Nie jestem od tego specjalistą, ale wydaje mi się, że nie będzie ci tak łatwo go uszkodzić, ponieważ jaja znajdują się w twardej otoczce, którą następnie pokrywa miękka, pianka jest dosyć grób, więc jeśli trochę jej ubędzie to chyba nie powinno się stać nic poważnego. Moja modliszka złożyła już dwa kokony (niestety nie zapłodnione) i jeden z ciekawości rozłożyłem na czynniki pierwsze i muszę przyznać, że nie tak łatwo było zedrzeć piankę, a jeszcze trudniej było rozłupać rdzeń, w środku nawet fajnie to wygląda, rzędy równo poukładanych jajeczek połączonych cienkimi kanalikami. Co do spryskiwania to nie mam pojęcia.