Heh. No nie wiem. Do roznych rzeczy sa ludzie zdolni... Jak ktos powie golab to odrazu mysle o takim szrym ksztalcie na moim balkonie ktory sluzy mi za tarcze:> Ja napisalem pytajaco "Takimi z dworu?". I nikt nie zaprzeczyl. Tylko ty napisales ze swoje weze karmisz piskletami i jest ok. Dalej tokaga zaczal sie dziwic ze to chyba nienaturalne niekarmic zwierzetami zlapanymi, nie wiem.

Co do hodowlanych... Nie wiem, po prostu nie wiem. Ale sadze ze jesli hodowla polozona jest w rejonach o gestym ruchu samochodowym to golabki nie beda najzdrowsze. Tak samo jesli beda w poblizu "dahowcow". Dla mnie nie ma roznicy czy golab dziki z balkonu, czy z hodowli na dachu... Jeden syf. Co innego jesli hodowla jest powiedzmy na wsi. Wtedy bym sie zastanawial nad skarminiem takiego ptaka. Ale sie zastanawiac nie bede bo weza nie mam i jak narazie nie planuje miec:P A ptaszniki nie jadaja golebi (na pewno nei moje:P).