W sklepie, w którym kupiłam moją zbożówkę, nabyłam też 20 mrożonych myszy. Po kilku dniach rozmroziłam jedną... A ona śmierdziała :/ Zadzwoniłam więc do tego sklepu i mówię jaka sytuacja, koleś kazał mi z nimi przyjechać żeby ew. wymienić. Ale na miejscu powąchał mysz i powiedział, że to normalny zapach martwej myszy i że jest ok. Więc dałam Wiktorowi, zjadł... Ale parę dni temu znów rozmroziłam porcję... Jak sie nachyliłam to aż zzieleniałam, niegdy nie słyszałam żeby rozmrożone myszy śmierdziały, spotkaliście się z tym??