Po raz kolejny będzie o niemiłej sprawie. Otóż niemal przed chwilą wróciłam z tamtego sklepu (BILLA/ELEA), który odwiedziłam przypadkowo. Mój wzrok przykuło, niegdyś wystawowe akwarium reklamujące sklep (miejsce hałaśliwe i pełne ludzi), które teraz jest zamienione na terrarium dla dwóch legwanów zielonych. Legwany te mają biedne wyposażenie w postaci miski z wodą i masą torfu oraz jedną gałąź. Ale to poczatek. Na gorze w sklepie mozna spotkac gekona lamparciego bez ani jednej kryjowki, boa dusiciela, ktory nie ma ani jednej gałęzi, tylko miskę (jakąś wazę) z wodą, w której siedzi. Jest tam też ptasznik w faunaboksie, bez żadnej kryjówki, do tego boks ma duży otwór wentylacyjny, przez który może uciec przy sprzyjających warunkach (nie wiem jak to jest dokładnie z pająkami). Są jeszcze dorosłe, duże czerwonolice. Jeden jest trzymany w wielkim akwaterra i ma wysepke, a pozostałe mają małe akwaria z wodą. Nie mają gdzie wyjść się wygrzać ani odpocząć. Ogólnie jest okropnie. Nie ma nigdzie ani termometra więć temperatury nikt nie jest w stanie określić.Żadne zwierzę nie ma minimalnych warunków, a koleś, który prowadzi ten sklep jak do tej pory zajmował się tylko rybkami, gryzoniami, ptakami i żółwiem. Zamierzam coś z tym zrobić w najbliższym tygodniu. Może osoby z Trójmiasta a w szczególności z Sopotu, też się zainteresują tym sklepem. W końcu im więcej ludzi zwracającyh uwagę i domagających się polepszenia warunków, tym lepiej. Nikt i tak nic nie traci, a można pomóc zwierzakom.