witajcie


powiem wam co mnie przytrafilo w "profesjonalnym" sklepie zoologicznym w Krakowie w hipermarkecie M1.

Wczoraj bylem w M1 i postanowilem wstapic do sklepu zoologicznego,(wg.mnie ten sklep byl zawsze wporzadku,ale tym razem sie mylilem) gdy wszedlem i zobaczylem kilka terrariow z wezami,gekonami.Jak wiadomo trzeba poogladac .
Pierwsze spojrzalem na terra z gekonami,byly tam gekony lamparcie ,OK na terrarium pisze "Gekon lamparci" w nastepnym terra byl waz zbozowy i pisalo ze to jest "Wąż"(juz sie wkurzylem ), przchodze dalej ,widze ze jest Python królewski ale na terra jest napisane ze jest to "Boa", nad pytonem byl jeszcze lancetoglow mleczny (nieznam laciny) i na terra bylo napisane cosik po lacinie ale nie moge powiedziec czy jest dobrze napisane czy nie bo sam nie znam laciny tego gatunku.

TO JEST POPROSTU SKANDAL, JAK MOZNA SPRZEDAWAC ZWIERZETA JESLI SIE NAWET NIE ZNA NAZWY POLSKIEJ TYLKO SIE WCISKA JAKIES INNE NAPRZYKLAD "BOA" EHH...

WNIOSKOWAC MOZNA Z TEGO, ZE CHCAC KUPIC LANCETOGLOWA TO KUPUJEMY WEZA KORALOWEGO, ALBO KUPUJAC WEZA "BOA" KUPIMY ANAKONDE.

SPRZYDALOBY SIE ZEBY KTOS POSZEDL TO SPRAWDZIC A NASTEPNIE JAKOS TEN SKLEP "USADZIC"