posłuchajcie tego:

Wbywam bo księgszopu, idę na piętro z poradnikami/przewodnikami, podchodzę do pewnej starszej pani, na oko fanatycznej słuchaczki Radia co ma ryja i:
-Dzień dobry, są może jakieś książki o hodowli jaszczurek?
-Szczęść Boże(), zaraz sprawdzę.
W.w. osoba podchodzi do kompa i, stukając w klawiature palcem serdecznym, mruczy:
-Co też się dzieje, że tylu młodych ludzi (to chyba o mnie) hoduje teraz te obżybliwe płazy.
Mnie zamurowało, a ona :
-Niestety, nic o płazach nie mamy, ale za to mogę panu polecić książkę "Jak złapać krokodyla na wędkę".
Cóż miałem zrobić; kupiłem. Może mi się przydać gdy będę musiał uciekać przed hordami Rydzykneinjugen do Brazylii za zadawanie się z pomiotem szatana jakim są płazy.

Ciut mnie poniosło, ale musiałem się komuś wyspowiadać (przecie nie księdzowi, a do rozmów w tłoku mnie nie wzieli:C)