Ten facet jest chyba nieźle świrnięty. A przynajmniej ma wypaczony umysł i żyje w poczuciu wielkości tego, co odwala.
Aż wszedłem na to forum, o któym pisałeś i poczytałem jego wypowiedzi. Widzę, że wypowiada się dokładnie tym samym tonem, co w korespondencji ze mną (kiedyś pisałem do tych buraków w sprawie Brachypelm bo byłem naiwny i myślałem, że z nimi da się porozmawiać), czyli oni są światłymi i jedynie słusznymi umysłami, a kazdy inny jest tylko nieszkodliwym głupkiem i uprawia dziecinadę.
Sam tymczasem kłamie jak z nut:
To ja się w takim razie pytam, kto u cholery dodał te gatunki do ich opinii? Same pewnie się nie dodały.Andrzej Kepel: NIE PROPONOWALIŚMY LISTY GATUNKÓW. Nie mamy nic wspólnego z listami gatunków znajdującymi się w projektach ministerialnych. Z tworzeniem tego rozporządzenia nie mieliśmy nic wspólnego.
Trochę później jednak przyznał, że dawali sugestie co do gatunków (czyżby nagłe olśnienie? a może nie spodziewał się cytatu z ich pisemka?). Stwierdzenie "nieco na wyrost" natomiast nieźle mnie rozłożyło. :] on nawet nie wie, o czym pisze. :|
No i kolejna - chyba najważniejsza - sprawa:
DOKŁADNIE!!! I od tego trzeba było zacząć!!! W takim razie niech się cymbały zajmą swoimi nietoperkami i susłami morenowymi zamiast tykać coś, o czym nie mają zielonego pojęcia, a od terrarystów wreszcie niech się odwalą raz na zawsze.Problem zwierząt niebezpiecznych leży poza przedmiotem naszych głównych zainteresowań.
Pocieszający jest na szczęście fakt, że wśród entomologów SS również nie jest (delikatnie mówiąc) popularna.I słusznie.