Ok. Ostatni wątek się urwał, a dziś trochę ruszyło się w interesie.
Mam odpowiedź z "Salamandry", jaką otrzymałem na entomologicznym forum dyskusyjnym.
Generalnie jest to prawda. Zwłaszcza jeśli chodzi o szereg propozycji dotyczących nowelizacji, poddano szereg znaczących poprawek:Dlaczego "Salamandra" zaproponowała restrykcyjny projekt rozporządzenia o zakazie posiadania zwierząt niebezpiecznych?
"Salamandra" nie proponowała żadnego projektu rozporządzenia. Projekt (parę jego wersji) przygotowało samodzielnie Ministerstwo baz konsultacji z kimkolwiek. W końcu PTOP "Salamandra" przygotowało opinię, w której wykazało, że na podstawie obecnie obowiązującej ustawy nie da się przygotować sensownego rozporządzenia. (zobacz np. TUTAJ) Opinię tę poparła Państwowa Rada Ochrony Przyrody. Spowodowało to wycofanie projektu rozporządzenia i wstrzymanie prac nad nim do czasu znaczącej nowelizacji ustawy (biorąc pod uwagę bardzo rozsądną postawę niektórych pracowników Ministerstwa, miejmy nadzieję, że uda się nadal wstrzymywać wydanie tego rozporządzenia). Co jest dość zabawne – w parę miesięcy po wycofaniu projektów rozporządzenia, na niektórych forach dyskusyjnych zorganizowano wielką akcję, w której już ponad 1000 osób podpisało się pod petycją przeciwko nieistniejącemu projektowi, rzekomo ujawnionemu przez anonimowego internautę (sic!). Tak więc nie tylko nie stworzyliśmy żadnego projektu, ale w wyniku oficjalnych i mniej formalnych działań przyczyniliśmy się do wycofania złego projektu i mamy nadzieję, że uda się nie wydawać w ogóle rozporządzenia do czasu nowelizacji ustawy.
Zatem "S" pod pewnym względem bardzo nam pomogła, blokując wejście bubla, który wyrządziłby znacznie więcej szkód niż korzyści (a nadal nie wiadomo kiedy wejdzie).• Ustawa podaje zamkniętą listę instytucji, które mogą hodować lub utrzymywać zwierzęta niebezpieczne (ogrody zoologiczne, placówki naukowe prowadzące badania nad zwierzętami i cyrki). Tymczasem trzymanie takich zwierząt może być wskazane także w innych jednostek – np. ośrodkach rehabilitacji zwierząt, firmach farmaceutycznych produkujących surowice przeciwko ukąszeniom, ośrodkach hodujących zwierzęta na cele ich reintrodukcji...
• Instytucje, które zaliczają się do jednej z wymienionych trzech kategorii, mogą hodować lub utrzymywać zwierzęta niebezpieczne bez żadnych ograniczeń – niezależnie od tego, czy mają do tego warunki, czy nie.
• Ustawa nie przewiduje odstępstw od zakazu – nawet Minister Środowiska nie może zezwolić w wyjątkowych przypadkach na hodowlę lub przetrzymywanie tych zwierząt.
• Rozporządzenie ma określać kategorie zwierząt według stopnia zagrożenia dla człowieka, jest to jednak zapis pozbawiony jakiegokolwiek znaczenia praktycznego i przyporządkowanie odpowiednich kategorii nie budzi żadnych skutków prawnych.
• Nie ma możliwości różnicowania zakazów w zależności od stopnia (kategorii) zagrożenia, jakie jest związane z poszczególnymi gatunkami. Tymczasem wydaje się, że w wypadku niektórych gatunków wystarczający byłby jedynie obowiązek rejestrowania posiadanych niebezpiecznych zwierząt, a w wypadku innych ewentualny hodowca powinien spełniać pewne warunki. Obecnie możliwe jest jedynie sztywne rozwiązanie zerojedynkowe – wolno hodować bez ograniczeń, lub obowiązuje całkowity zakaz.
• Jako przesłankę wydania rozporządzenia podaje się cel ochrony ludzi przed zwierzętami niebezpiecznymi dla ich życia i zdrowia, poprzez przeciwdziałanie sprowadzaniu, oferowaniu, nabywaniu i przetrzymywaniu zwierząt tych gatunków. Tymczasem zakaz dotyczy jedynie hodowli i utrzymywania. Sprowadzenie i oferowanie sprzedaży lub kupna nie jest zakazane, co będzie ułatwiało nielegalny obrót tymi zwierzętami.
• Ustawa nie reguluje w żaden sposób – co należy zrobić ze zwierzęciem, które do tej pory ktoś utrzymywał w dobrej wierze jako bezpieczne, a po wejściu w życie rozporządzenia jego dalsze utrzymanie stało się zakazane.
Pozostaje kwestia zaproponowanej przez "S" listy gatunków niebezpiecznych. Niestety nie otrzymałem z MŚ informacji, jaki projekt jest "obecnie obowiązujący". W związku z tym nie jestem w stanie powiedzieć czy "walczymy, czy zapobiegamy". Na dzień dzisiejszy, wygląda to tak, że akcja będzie mieć raczej charakter prewencyjny. Zobaczymy czy nasz "lobbing" pozwoli na uwzględnienie zmian na liście gatunków.
Zastanawiam się zatem, czy jeszcze nie poczekać i nie zebrać większej liczby podpisów. Ale to już kwestia do dyskusji.