Wiele razy ludze pisali o swoich pająkach i problemach przy wylince i napewno tez było dużo takich sytułacji pewnie kazdemu sie cos podobnego zdażyło i tez pisali ludzie o tym a mianowicie a złym, nie udanym przejściu wylinki, spróbuje cos wniesć swoim doswiedczniem co ma zapobiec smierci pająka, wodług niektórych ludzi jest za szybko brany za martwego.

Dzisiaj otwieram pudełko z pajakiem i widze cos białego zawinietego w szarą skórkę (wylinke) odrazu wiedzialem ze cos poszło nie tak pająk wogule nie reagował zaklinował sie w skórze i nie mugł wyjsc prubowalem sam sciągnąc przypuszczając ze moze mi sie uda. Pająk wciąż nie dawał oznak zycia wycignełem go z pojemniczka i sprawdzilem wilgotnosc ( dotykając palcem podłoża) okazuje sie ze była za mała a ja zapomnialem ja zwilzyc. Pająka połozylem na pokrywce i skropilem go wodą poządną kroplą ( nie topiłem go) kropla natychmiast splynałe z niego wiec zaczelem moczyc mu tylko starą skóre i prubowalem ją sciągnąc , robilem to raczej mając mała szanse na to ze pająk jeszcze bedzie żyl bo nie widzialem zeby wogule sie ruszał .Nieudalo mi sie sciagnąc starej wylinki z niego ( a.Geniculata L2 do L3) wiec wzucilem go spowrotem do pojemnika i układałem sobie w głowie słowa jakie powiem kolegą "kured gienia mi padła za mała wilgotność albo wada wrodzona eeh" po ok. 1 godzinie moze 2 cos mnie skłoniło do ponownego obejzenia pająka. I zastałem miłą niespodzianke pająk smigał jak nowo narodzony mial wrzystkie odnuża i nie sprawiał wrazenia padliny tak jak by nic sie nie stało.

Jest to dowód na to ze na odratowanie pająka nigdy nie jest za puzno zawsze mozna spróbowac i zwilzyc pożądnie starą wylinke chodz wydaje mi sie ze jest to mozliwe w ciągu 24godzin od rospoczecia z żucania wylinki. w takim przypadku samo zwiekrzenie wilgotnośći moze nie dac zadnego skutku i polecał bym zwilzac centralnie starą wylinke pająka uwazając aby jego odwłok nie był zamoczony.
Mam nadzieje ze komus to pomoże odratowac pająka i zapobiec skazania go przedwcześnie na smierć.