-
Wylinki i problemy....
Wiele razy ludze pisali o swoich pająkach i problemach przy wylince i napewno tez było dużo takich sytułacji pewnie kazdemu sie cos podobnego zdażyło i tez pisali ludzie o tym a mianowicie a złym, nie udanym przejściu wylinki, spróbuje cos wniesć swoim doswiedczniem co ma zapobiec smierci pająka, wodług niektórych ludzi jest za szybko brany za martwego.
Dzisiaj otwieram pudełko z pajakiem i widze cos białego zawinietego w szarą skórkę (wylinke) odrazu wiedzialem ze cos poszło nie tak pająk wogule nie reagował zaklinował sie w skórze i nie mugł wyjsc prubowalem sam sciągnąc przypuszczając ze moze mi sie uda. Pająk wciąż nie dawał oznak zycia wycignełem go z pojemniczka i sprawdzilem wilgotnosc ( dotykając palcem podłoża) okazuje sie ze była za mała a ja zapomnialem ja zwilzyc. Pająka połozylem na pokrywce i skropilem go wodą poządną kroplą ( nie topiłem go) kropla natychmiast splynałe z niego wiec zaczelem moczyc mu tylko starą skóre i prubowalem ją sciągnąc , robilem to raczej mając mała szanse na to ze pająk jeszcze bedzie żyl bo nie widzialem zeby wogule sie ruszał .Nieudalo mi sie sciagnąc starej wylinki z niego ( a.Geniculata L2 do L3) wiec wzucilem go spowrotem do pojemnika i układałem sobie w głowie słowa jakie powiem kolegą "kured gienia mi padła za mała wilgotność albo wada wrodzona eeh" po ok. 1 godzinie moze 2 cos mnie skłoniło do ponownego obejzenia pająka. I zastałem miłą niespodzianke pająk smigał jak nowo narodzony mial wrzystkie odnuża i nie sprawiał wrazenia padliny tak jak by nic sie nie stało.
Jest to dowód na to ze na odratowanie pająka nigdy nie jest za puzno zawsze mozna spróbowac i zwilzyc pożądnie starą wylinke chodz wydaje mi sie ze jest to mozliwe w ciągu 24godzin od rospoczecia z żucania wylinki. w takim przypadku samo zwiekrzenie wilgotnośći moze nie dac zadnego skutku i polecał bym zwilzac centralnie starą wylinke pająka uwazając aby jego odwłok nie był zamoczony.
Mam nadzieje ze komus to pomoże odratowac pająka i zapobiec skazania go przedwcześnie na smierć.
-
Re: Wylinki i problemy....
Ciesze się, że się udało
Mój Boehmei niestety nie wyliniał z L1 na L2, miał wade genetyczną, nie dało się go odratować.
-
Re: Wylinki i problemy....
Wiecie sami ze wylinka moze minąc bardzo szybko a czasem sie sporo wydlużyć u malych pajaczków do kilku godzin.tak więc nawert jesli myslice że pająk zdechł to i tak odłużcie go do pojemniczka niech dalej ma opymalne warónki i poczekajcie jeszcze nawet do kilku dni
Ale co do tego posta gratuluje zmartwych wstania
-
Re: Wylinki i problemy....
Miałam podobną sytuację z Kędziorkiem
. Malucha dostałam w stadium II nimfy, wilgotność sprawdzałam codziennie i myślałam, że wszystko będzie ok. Niestety, w weekend, podczas mojej nieobecności w domu zaczęła linieć i utknęła w wylince. Nie wydostało jej się 1 tylne odnóże i część odwłoka. Od razu podniosłam wilgotność w pudełku i kropiłam wodę na odwłok. Na drugi dzień, ponieważ pajączek nadal miał starą wylinkę na sobie, obejrzałam go pod binokularkiem. Została usunięta łapka i część starej wylinki. Po operacji kędziorek doszedł do siebie, nawet zjadł małego mącznika i wszystko było prawie ok. Do czasu, 2 dni temu zaczął linieć i niestety sytuacja się powtórzyła a nawet było gorzej. Mimo, że utrzymywałam dużą wilgotność w pudełku , kędziorkowi nie zeszła wylinka z odwłoka. Od razu zwiększyłam wilgotność i podobnie jak poprzednio kropiłam wodę na miejsce gdzie się trzymała stara skórka. Na razie kędziorek nadal się rusza, ufff, ale na pewno bardzo się męczy
. Trzymajcie więc wszyscy za niego kciuki, mam nadzieję, że tym razem z tego wyjdzie
. Dosłownie i w przenośni
-
Re: Wylinki i problemy....
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum