Nie za bardzo rozumiem część z wysuniętych argumentów.

Jeżeli ktoś boi się ( nie chce mieć do czynienia ) z jadowitymi zwierzętami to :
1. sobie ich nie kupuje(nie hoduje)
2. nie odwiedza działów ogrodów zoo - tym zwierzętom poświęconych
3. nie jest "zbyt częstym" gościem terrarystów zajmujących się ich hodowlą

Oczywisty jest fakt, że hodowca wszelkich jadowitości ponosi pełną odpowiedzialność nie tylko za siebie ale i za swoje zwierzaki.
Ten argument dotyczy osbób trzymających wszelkie zwierzęta a nie tylko te jadowite.

Na zakończenie chciałbym stwierdzić, że uważam "napaść" na Noradrling za bezsensowną bo przy żółwim tempie rozwoju polskiej terrarystyki jeszcze długo przeciętny Kowalski będzie mógł się czuć 100 razy bezpieczniej niż pierwszy lepszy Niemiec, Czech czy Anglik ;-)

Zamiast zakazywać kiełkującej dopiero dziedziny(na terenie Polski) powinno się ją promować i dbać o zwiększanie świadomość ludzkiej .