Witam, przyznam, ze nie prowadze statystyk, ale kupilem Kedzierzawego w Kwietniu (bierzacego roku) i wtedy byl malutki raczej 2 L.

Do czego zmierzam, dzis mamy grudzien a moj ptasznik ma okolo 2 cm z odnozami gdy inne pajaki z mniejszym stazem wylinek sa o wiele wieksze i pozbyly sie ''zielonego'' koloru, moj w ogole nie ma jeszcze barw brazowych....

W pokoju mam temp 22-23 stopnie trzymam pajaczke w pojemniku na mocz, dobre podloze, zraszam ziemie strzykawka za pomoca igly, karmie dosc dobrze, kiedys moze troszke gorzej bo gdy byl maly byly wieksze problemy no i pytani dlaczego nie rosnie? Gdy kogos pytalem kazdy mowi, ze temperatura i ze pasuje ja podwyzszyc...

Czy moglbym na kaloryfer polozyc np gruba ksiazke telefoniczna i na to pojemnik z pajakiem? Czy nie wysuszy go to? Wedlug mnie na chlopski rozum bedzie to dzialac jak ten ''kabel grzewczy'' jak myslicie o ile zwiekszyloby to temperature jakie sa pozytywy z tego a jakie negatywy?

Jezeli moj ptasznik nadal bedzie sobie zyl w takich warunkach jakich zyje i w tej temperaturze to bedzie powolutku rosl ale do ilu ma dorusc to dorosnie? Np gdyby wpadl w rece kogo innego i mialby 28 stopni to jego szczytowa wiekszosc byla by wieksza (nie zaleznie od czasu) poprostu chodzi o to czy urosnie mi tyle ile ma urusc tylko wolniej ?

Aha, dla informacji podam, ze pajak przechodzi Wylinki mniej wiecej jak kobitki co 30 dni i wypada to na poczatku miesiaca