Takiego horroru nie przeżyliście chyba nigdy. Wstaje dzisiaj rano zaglądam do pająków wszystko ok są. Wracam ze szkoły a tu dupa nie ma najmniejszego, który był w pojemniku po kliszy. Wczoraj go nosiłem i tak sobie myślałem, że gdzieś go dałem nie na miejsce czasem człowiek zapomniana, co gdzie dał. Szukałem jej cały dzień i ni cholery nie mogłem znaleźć. Przed chwilą znowu zacząłem szukać i zauważyłem, że coś jest pod dywanem okazało się, że mój pogięty kot zrzucił pojemnik z półki i zrobił sobie z niego zabawkę nie chcę wiedzieć ile moja Rosea latała po podłodze zanim wpadła pod ten dywan. Kot już dostał wpierdziel pająk na szczęście żyje a mi ulżyło, bo normalnie mnie nosiło jak go szukałem. Na przyszłość jak ktoś ma kota i zginie mu pająk to niech odrazu kota na przesłuchanie zabiera%-) hehe