Wczoraj byłem świadkiem jak mój Hysterocrates hercules przypuścił atak na... własną nogę. Niestety nie trafił w mącznika i lekko się uszkodził (rozwalony segment na przedniej, lewej nodze, wyciek hemolimfy). 24 godziny po wypadku nie wykazuje jakichś wyraźnych problemów. Porusza się z lekko uniesionym odnóżem, ale normalnie nim rusza i zbudował już sobie gniazdo. Wszystko więc wskazuje, że chyba jest ok.

Miał ktoś już taki przypadek?