W ogole neurotoksyna Poecilotherii jest dla mnie dosc ciekawa

Przeciez skoro nalezy do tzw. "pobudzaczy", to jakim cudem w wielu przypadkach prowadzi do spowolnienia akcji serca, lekkiego porazenia przepony.. :/
W przypadku Atraxa czytalem o tzw. dualizmie dzialania, kiedy nastepuje blokada receptorow noradrenaliny i acetylochiliny, natomiast inne neurotransmitery uwalniane sa masowo.
W ogole jad Poecilotherii to dla mnie zagadka, jednak z zaobserwowanych u ludzi objawow wynika, ze ta toksyna rowniez ma sklonnosci wzbudzajace uwalnianie neurotransmiterow (objawy tezcowe). Sciskoszczek zaobserwowany u niektorych osob, rowniez jest dla mnie znakiem, ze toksyna Poecilotherii powoduje masowe uwalnianie neuroprzekaznikow.
Jak wspomnial loko, calkiem mozliwe jest zatem spowodowanie objawow takich jak tiki, jednak nie bede komentowal wplywu tego jadu na tiki, ktore juz wczesniej ktos mial. Ciezko mi tu cokolwiek powiedziec, oprocz tego, ze takie niekontrolowane tiki nerwowe, moga byc spowodowane lekko zaburzona polityka jonowa organizmu . Mozna sie jedynie domyslac, jaki wplyw na to mialyby toksyny i czy w ogole doszloby tutaj do jakiegokolwiek synergizmu objawow... hmm to dla mnie swego rodzaju zagadka :]

Co do przypadkow comy, to zgadza sie - zdarzalo sie to sporadycznie, szczegolnie po ukaszeniach P. ornaty. Nie chcialbym mimo wszystko zostac ukaszony przez zadnego z tych pajeczakow ... nawet w imie nauki