no faktycznie to zalezy od gatunku - nirktórych bałabym się na rekę wziaść np. blondi A co do reszty hmmm....na poczatku pare razy sie wystraszylam majstrujac w terrarium u rosei,kiedy ona gwaltownie sie odwracala,stawala w poztycji odstraszajacej i dotykala mnie przednimi lapkami,ale zaraz kiedy tylko ruszylam reka,odsuwala sie.Jesli chodzi o barnie na rece wlasnie rosei nie boje sie - bardziej stresujace dla mnie jest branie pajaka w taki sposob jak pisza w ksiazkach(mam tipsy i nie ma dobrego wyczucia opuszkami),wole jak mi sam wejdzie na reke..Nigdy jej nie trzymam wtedy nad wysokoscia,tylko zaraz nad ziemia(na wszelki wypadek) i obserwuje...to takie dziwne uczuce kiedy jak chodzi wbija te malutkie haczyki w skore.
Zanim ja mialam balam sie nawet katnikow,jakis gleboko zakorzeniony strach,choc zawsze z tym walczylam - i kiedy w żywcu moj facet uciekal z piskiem z kuchni,gdy wypadl olbrzymi pajak z szafki - ja musialam go stamtad zabrac,ale nigdy nie bralam na reke.Nieraz obserwowalam misterne pajeczyny i ich lokatora,ale zawsze z lekka nutka strachu.Zreszta lapalam tam zaskronce i inne robactwo,bo taka mam juz ciekawska nature.
Co dziwniejsze od czasu kiedy ma rosee,oswajam sie bardziej z nimi,osttanio wzielam katnika do reki,gdy go przenosilam(choc skubaniec byl tak szybki,ze o malo zawalu nie dostalam).Swoista terapia to dla mnie - decydujac sie na pajaka balam sie go,ale teraz strasznie sie z tego ciesze,bo dzieki tej tolerancyjnej panience w terrarium obok nie jestem piszczaca histerycznie na widok pajaka panienka (jak moj facet hihihi))