pterinochilus spinifer <- mowi wam cos ten gatuneczek? :>
Wchodze do sklepu kolo mojej szkoly, ze swiadkiem jakby ktos nie wierzyl... patrze nie ma juz 2ch g.rosea, ale widze pterinochilusa, niestety w gniezdzie, wiec pytam sprzedawce czy mi go pokaze..
Owszem pokazal, palcem podwinal gore gniazda i wzial malucha (L6-L7) NA REKE...
mnie zatkalo, zdazylam sie go spytac przy otwieraniu terra czy sie nie obawia, stwierdzil ze nie... Po wyjsciu ze sklepu szlam powtarzajac w kolo
"ja pier...le on go wzial na reke!!! wariat!!!" po 15 minutach w miare sie uspokoilam (powtarzalam to nieco rzadziej hehehe)..

SWoja droga sliczny pajaczek..
A wy jak? Spotkaliscie sie kiedys z czyms takim? Bo ja pierwszy raz, na ogol sprzedawcy bali sie nawet kedziorka, zobaczymy czy jutro sama sobie bede musiala rosi wyciagac z terra bo od 2-3 miesiecy jak ja obserwuje mam wrazenie ze koles sie jej po prostu boi :/