Nawet nie zdążyłem się nią nacieszyć, jest to dorosła samica po 17 wylinkach Od jakiś dwóch dni zaobserwowałem ze ma kłopoty z poruszaniem się, jakby nie miała siły, jak chciała podnieść się na odnóżach to one załamywały się i wjeżdżały pod ciało. Dzisiaj po powrocie ze szkoły zobaczyłem z stoi przy wejściu do nory, nagle zaczęło nią rzucać, wyleciała na środek terra (praktycznie się przeturlała dziwnymi ruchami), wyginało jej odnóża, jakby je prostowała z całej siły aż się trzęsły, tak ja sparaliżowało ze karapaks wbił się pionowo w ziemie, a odwłok zaczął latać na boki. Teraz siedzi z powyginanymi odnóżami i czeka na śmierć. Miałem ja kilka tygodni, jestem załamany


:-( :-( :-(