Przed chwilą wyporzyczony samiec rosei zaczął stukać łapkami o dno i został dopuszczony do samicy. Kiedy zbliżyła się do niego (nie wiem z jakim zamiarem), samiec zaczął stukać nóżkami a oprócz tego wydawało mi się że wydawał bardzo wysokie piski. Praktycznie niesłyszalna pajęcza pieśń. Gdyby był choć drobny chałas nie slyszałbym tego ale naszczęście wszyscy już śpią, a ja (jako że pierwszy raz dopuszczałem pająki) bylem na maxa skupiony. Czy dobrze mi się zdaje?? Możliwe że to było coś w rurach (dopuszczałem je w łazience), albo w mojej mocno skupionej głowie, ale zauważyłem wplyw tego śpieu na zachowanie samicy która stanęła wtedy nieruchomo i oddała sie samcowi.
Tak w ogóle to piękne to bylo