mój pajączek(g.rosea L6) 2 tyg temu zaczął głodówkę , 3 dni temu pociemniał i już sie szykowalem na przyjęcie wylinki więc gdy dzisiaj przyszłem ze szkoły i zobaczylem go leżącego bokiem z podkurczonymi nogami, myślałem że to juz wylinka. Zostawilem go w spokoju i godzine temu spodziewalem się, że jest już po wszystkim; otwieram jego pojemnik, patrze a on ciągle w tej samej pozycji. podejrzewając najgorsze dmuchnąlem w niego; zero reakcji; dotknałem go ; zero reakcji. Łezka zakręciła mi się w oku; to był mój pierwszy pajaczek. juz sie z tym pogodzilem. teraz postanowilem ze nie spoczne puki nie rozwiąże tajemnicy jego śmierci. Czy mógł sie zatruć oparami torfu(uzywam takiego ogrodniczego, z domieszką nawozu dla roślin)?? POMÓŻCIE!!!
smutny Tomeq