(((((((((( w czym tkwi moja wina ((( maluch L2 przyjechal do mnie taki szcześliwy, ruchliwy i pełen życia.. przebywał w istnym raju dla ptaszników, komfortowe warunki pod każdym względem, własne m1, świeży pokarm kazdego dnia, temperaturka optymalna dla takich maluszków, włokno kokosowe ((( to PORAŻKA dla mnie jako hodowcy ((( wczoraj jeszcze łudziłam się, że to może wylinka, ale dzisiaj trzeba spojrzeć prawdzie w oczy (((( moja AVI jest martwa... zdarzały sie wam takie sytuacje... czy mój maluch popełnił samobójstwo.. może po prostu po niecałych 3 tygodniach zatęsknił za swoim wcześniejszym właścicielem i umarł z tęsknoty (
to przykre (((( dobrze że pozostały mi jeszcze inne pieszczochy i że mają sie dobrze)