Wlasnie dzisiaj znalazlem swojego Mesobuthus martensii niezywego ...
Nie jadl juz nic od ponad dwoch miesiecy i w zasadzie spodziewalem sie "zejscia" ale zawsze ... przykro.
Przy okazji zrobilem posmiertna fotke na ktora nigdy nie odwazylbym sie za jego zycia.