1. Mały vagans (3 wylinka) zjadł muchę, po paru godzinach gość zdrętwiał, mając delikatne drgawki odnóży, praktycznie zero reakcji na bodźce zewnętrzne.

2. Za 3 dni mały smithi (4 wylinka) zjadł muchę, po paru godzinach gość zdrętwiał, mając delikatne drgawki odnóży, praktycznie zero reakcji na bodźce zewnętrzne.

Muchy wylęgły się z robali, którymi karmiłem wcześniej pajunki i nic im nie było (tzn. pajunkom).

Aktualnie czekam jeszcze na zmartwychwstanie

KTO ZNA ROZWIĄZANIE PROBLEMU?

Sprawa do archiwum X?
Mucha VooDoo?

pozdrawiam
Witek

PS. Przyszło mi do głowy jeszcze jedno rozwiązanie. Mianowicie pajunki stały na monitorze komputerowym. Czy promieniowanie mogło je zabić a muchy to tylko zbieg okoliczności?