Na pewno kazdy z was, juz nie raz ani nie dwa razy, spotkal sie z takim pytaniem. Niby ono proste i oczywiste, ale juz sama odpowiedz na nie nie wydaje sie taka oczywista. "Bo lubie pajaki" to argument niezbyt przemawiajacy do pytajacego, gdyz osobie zadajacej pytanie zazwyczaj w glowie sie nie miesci, jak mozna lubic cos czego nie mozna przytulic ani nauczyc przynosic kapcie

Wiec pytam, jakie sa wasze riposty na tego typu pytania. Co odpowiadacie, gdy chcecie zeby pytajacy pokiwal ze zrozumieniem glowa i nie usmiechal sie z politowaniem lub krzywil jakby wlasnie wiadro cytryn opedzlowal