Hej

Mój mały auratum schował się w swoim domku i zasypał wejście. Było to parę dni temu - myślałem, że może chce sobie w spokoju przejść wylinkę (jest po 4), ale nie. Nie wytrzymałem i z ciekawości lekko uchyliłem korę stanowiącą dach - poprostu sobie siedzi w tym dołku i nawet nie zrobił żadnej pajęczyny ani nic... Na pewno żyje, bo zareagował na wtargnięcie i miał zdziwioną minę :-)

Pytanie, czy mimo wszystko wrzucać mu jedzenie wieczorem i liczyć na to, że się odkopie, zje i zakopie spowrotem? Czy dać mu spokój i poczekać na wylinkę i dobrowolne wyjście?

Kupiłem go 12 lutego i od tamtej pory zjadł bardzo niewiele. Dwie (lub trzy, nie jestem pewien) pinki i jedną muchę.