Nawet jak jedziesz pooglądać Praską giełdę radzę nie afiszować się specjalnie, bo możesz narazić się na niepotrzebne kłopoty. Sam takie miałem, pojechałem właśnie tylko pooglądać, pech chciał, że samochodem. Grupa celników zdaje się nazywa się to patrol specjalny spisał numery naszego auta, kiedy było zaparkowane na parkingu w pobliżu giełdy. Jak tylko pokazaliśmy się w Cieszynie samochód nam do śrubki rozkręcili, nawet opony z felg ściągali tacy byli pewni, że coś znajdą. To już nie lata dziewięćdziesiąte, kiedy rzeczywiście wystarczyło schować węża za pazuchę a w najgorszym razie można było zostać atrakcją dnia na celnicy. Czasy się zmieniły, przemyt zwierzaków to medialny temat, można się wykazać, bo to dobrze wygląda, celnicy się starają. A jak za parę lat będziesz się starał nie o pozwolenie na import czy eksport, ale poprostu hodowle jakiegoś zwierzaka, bo zanosi się, że jednak będą w tym kraju takie pozwolenia, to, co zrobisz z takim fajnym wpisem w aktach skazany za przemyt zagrożonych gatunków? Będziesz sobie mógł pohodować kota i to nie rasowego. Zamów zwierzaka w sklepie, zapłacisz więcej ale odpadnie ci podróż kłopoty i cały ten bajzel.