Witam!!!
Wprost nie moge uwieżyc ze to ta sama smithi, którą miałem jakis miesiąc temu.Przypomnę,ze kupiłem ją 18października.
Nie jadła. Na pierwszy posiłek dała sie namówic dopiero w grudniu.
Potem wylinka i znowu nie je.Minęły jakies dwa tygodnie.
aż tu nagle niejadek(czyt. smithi)zaczyna jesc, juz wiedziałem ze cos sie zaczyna dziac.Przed wczoraj wrzóciłem jej pół mącznika i patyczkiem zagoniłem na niego smithi.Po pół godziny zaówarzyłem, ze zatopiła w nim kły.Eureka!!!!!!........Bardzo sie cieszyłem.Wczoraj z ciekawości wrzóciłem jej małego świerszcza i również zagoniłem na niego smithi.
Także go schrupała......To jeszcze nie wszystko, dzisiaj tez dałem jej mącznika, tym razem całego-również je!!!!!
w ciągu trzech dni zjadła trzy owady!!!
A wiec drodzy właściciele "niejadków"(czyt.smithi)nie załamujcie sie,wasz pajączek na pewno z głodu nie umże(no chyba ze go nie bedziecie karmic)
Moja metoda moze niezbyt humanitarna ale skutkuje:
-należy pamiętac, że podawanego owada należy pożądnie zmasakrowac, tak aby część wnętrzności była na zewnątrz.
-następnie należy zagonic pajączka na świeży posiłek-dalej jak poczuje woń robaczka da sobie rade sama