Gdy na poczatku oidrazu po zakuypie moja rosea zrzucila welinka to kilka godzin po niej wzialem ja na rece, była taka sliczna( nie iwedzial wtedy nic o ptasznikach a o tej strnce tez nie wiedzialem, jakos nie doszlo do mnie ze nie wolno po welince jej brac na rece) i nawet w tak krytycznaj sytuacji ona mnie nie zaatakowala, chociaz przygotowalas ie do ataku.
jest to bardzo lagodny ptasznik. Ale widzialem tez pajaka ( w sklepie) ze wystarczalo poczasc troche pudeleczkiem w ktorym sie znajdowla i ona zaczela " tanczyc", nie wiem czy to objaw agresi ale nie bylo duzo chetnych ktorzy chcielby ja wziasc na rece dziwna jakas.....jak to powiedzial Huhros o niezrownowazonej psychice. Zgadzam sie ze wszytskimi.

POZDRAWIAM ADEMAR