Pokaż wyniki od 1 do 5 z 5

Wątek: kto mi da chrząszcza??:]

Mieszany widok

  1. #1

    kto mi da chrząszcza??:]

    rzecz jasna zdechlaczka jakiegoś . chodzi o to, że z wielka chęcią przyjme martwe kruszczyce(pokryje koszty przesyłki) mogę nawet patyczaka PSG5 zaoferować :P
    bawię się w preparowanie tych zwierzaczków i jeśli ktoś miałby jakiegoś w miarę dobrze zachowanego truposza to bardzo bym się ucieszył.


  2. #2
    Dark Raptor
    Guest

    Re: kto mi da chrząszcza??:]

    Proponuję pobawić się też w preparatykę gatunków krajowych, zwłaszcza Scarabaeidae i Cerambycidae. Oczywiście nie tych pod ochroną. Niektóre są naprawdę niesamowite i niczym nie ustępują egzotycznym gatunkom. Od 2 lat (jeszcze półprofesjonalnie) tworzę swoją kolekcję owadów, głównie chrząszczy. Teraz jestem na etapie preparacji bardzo małych okazów (3 - 5 mm), dalszym etapem będzie rozpreparowywanie owadzich narządów rozrodczych. Jest to trudna technika, jednak czasami jest to najlepsza, jeśli nie jedyna, cecha diagnostyczna pozwalająca na identyfikację gatunku.

    Te kózki to wonnica piżmówka Aromia moschata. Jeden z ładniejszych gatunków w naszej coleopterofaunie. Fotka pochodzi ze strony:
    http://www.uochb.cas.cz/~natur/cerambyx/index.htm
    POLECAM!!


  3. #3

    Re: kto mi da chrząszcza??:]

    A jak preparujecie te owady jesli mozna wiedziec? Ja kiedys próbowałam zakonserwoewac glonojada, który mi zdechł. Włożyłam go do pudełka od zapałek i wlałam kleju "Styropiankleber" ale długo schnął(sechł? ) i go wywaliłam

    pozdro

  4. #4

    Re: kto mi da chrząszcza??:]

    hehe, glonojada nie wypreparujesz tak latwo, ale tesh dawno temu probowalem
    chrząszcza po śmierci "rozpinam" na styropianie szpileczkami. rozstawiam mu nogi, wyciągam skrzydełka i tu mam własnie pytanko do kogoś z większym strzem: jak unieruchamiacie skrzydła na czas schnięcia?? tesh szpileczkami??


  5. #5
    Dark Raptor
    Guest

    Re: kto mi da chrząszcza??:]

    Najlepiej zastosować specjalne urządzenie do preparatyki motyli. Jest to deseczka z rowkiem w środku. Owada wstawiasz w rowek, rozsuwasz skrzydła, przyciskasz je bibułą i tak unieruchamiasz. Nie potrzeba wtedy nic przekłuwać.
    Alternatywnym lecz mniej pewnym sposobem jest takie zbudowanie "konstrukcji" ze szpilek ento, by skrzydła po rozciągnięciu nie zwijały się, a opierały na szpilkach. Niestety często skrzydła składają się. Ostatecznością jest ich przebijanie, ale tego nie polecam.
    Ostatnią kwestią jest to, czy należy rozpinać całkowicie owada. Są dwie szkoły preparatyki. Jedna mówi, że należy złożyć wszystkie elwmenty przy ciele owada. Zajmuje on wtedy mniej miejsca i trudniej go uszkodzić. Druga zakłada, że np odnóża i anteny, jeśli są krótkie, należy rozkładać bo łatwiej jest wtedy owada oznaczyć. Ja stosuję drugą metodę, choć czasem, można obie łączyć.
    W zasadzie to nie ma problemu z owadami, które przykleja się na kartonik. Zawsze eksponuje się te elementy, które pomagają w identyfikacji (choć z tym różnie jest).


Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •