Pokaż wyniki od 1 do 8 z 8

Wątek: Blaberus giganteus - do hodujących

  1. #1
    BakuBak
    Guest

    Blaberus giganteus - do hodujących

    chciałbym sie dowiedzieć jaki czas mija od złorzenia jaj do ich wylęgu
    czy jaja trzeba oddzielić od dorosłych
    ile czasu mija od jednego złorzenia jaj do drugiego ich złorzenia
    ile jaj jest mniejwięcej z karzdego zapłodnienia

    no i jeśli macie jeszcze jakieś uwagi na temat tego gatunku albo ogulnie na temat karaczanów to z chęcią posłucham :]

  2. #2

    Re: Blaberus giganteus - do hodujących

    Samice trzymają jaja w ootekach wewnątrz ciała, nie skladaja ich np. w podlozu. Ja z moich 4 karaczanow mialem po pewnym czasie ponad 50, ale nie mierzylem czasu od zaplodnienia do wylęgu (czesto kopulowały). W jednej ootece masz ok. 10 jaj.


  3. #3
    BakuBak
    Guest

    Re: Blaberus giganteus - do hodujących

    hmmm moja złorzyła !!! terzmi sie to wydaje dziwne ale curz ... przyczepiła taki pakiecig do kawałka sucharka :]

  4. #4

    Re: Blaberus giganteus - do hodujących

    Widocznie porzuciła, albo jej wypadł (samice czasami wystawiają ooteke na zewnątrz, po czym spowrotem chowają). Marna szansa, zeby cos sie wylęglo z tego. Wyschnie, zgnije, albo zostanie zjedzona.


  5. #5
    BakuBak
    Guest

    Re: Blaberus giganteus - do hodujących

    : [

  6. #6

    Re: Blaberus giganteus - do hodujących

    Blaberusy hoduje się tak jak madagaskarskie. Poszukaj i poczytaj o rozmnażaniu madagaskarskich, było tego już dosyć wiele.


  7. #7
    Tobasz
    Guest

    Re: Blaberus giganteus - do hodujących

    Prawie wszystkie karaczany hodujemy tak samo wyjątkiem sa karaczany zółwie
    (nie pamietam łaciny)


  8. #8
    Dark Raptor
    Guest

    Re: Blaberus giganteus - do hodujących

    Ciekawostka:
    Moja samica Blaberus latała od dłuższego czasu z napęczniałym odwłokiem. W końcu zaczęła nerwowo kopać w różnych miejscach terrarium. Znalazła sobie miejsce pod kawałkiem kory. Uformowała tam coś wrodzaju gniazda (dołek pod korą wk tórym mogła się swobodnie obracać). Po kilkunastu minutach na zewnątrz samicy wyjechała ooteka. Trwało to kilkanaście minut, później wyglądało to tak ,że ją schowała. Po godzinie gdy samica już wyszła zaglądam do środka, a ooteka leży sobie i jest niestety miękka. Następnego dnia nic z niej nie zostało, mimo, że była ukryta coś ją zjadło
    Wygląda na to, że muszę kolejny raz poczekać, albo z tą samicą jest coś nie tak... bo np. madagaskarskie mnożą mi się jak karaluchy

    Pozdrawiam!

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •