-
Mole woskowe
Ostanio pojawiło sie wiele postów dotyczacych problemów z apetytem u róznych zwierzaków. Idzie zima i niestety (jak co roku zapewne), nasi hodowcy świerszcy będa mieli problemy.
Nie wiem czemu nikt nie hoduje moli woskowych. Szczerze mówiąc nie widziałem jeszcze kameleona, anolisa lub gekona (nie wspominajac już o modliszkach) które by za nimi nie przepadały.
hodowla jest prosta i łatwa do kontrolowania (w szybkim czasie można ją rozwinac i równie szybko spowolnic) a pokarm dla moli woskowych jest relatywnie tani (za 10 PLN czyli koszt paczki świerszczy można kupić tyle wosku, że wystarczy na kilkaset moli, które są
- ruchliwym
- żywotnym
- jak diabli odpornym
- kalorycznym
- cichym
i pełnym witamin pokarmem.
Czas generacji w rozpędzonej hodowli wynosi około 4-5 tygodni.
naprawde jedzą tylko wosk - w celach eksperymentalnych wrzucałem do hodowli kawłki wełny, bawełny i innych tkanin - nawet gdy nie było wosku gąsiennice wolały zrobic sobie oprząd i czekac na coś lepszego niz tknąć materiał.
Wystarczy pójść do pierwszego z brzegu pszczelarza i kupic od niego wosk (niemal 100% gwarancji że na plastrach wosku będa jajka barciaków)
W Polsce pasieki pustoszą dwa gatunki: barciak większy i barciak mniejszy (nazw łacińskich nie pamiętam), z reguy koegzystuja one w ulach. Dla celów hodowlanych dobrze jest je rozdzielić - po kilku pasażach można to zrobic bez problemu.
Przez długi czas karmiłem nimi moje kameleony Fischera i modliszki (dwa 3 litrowe słoje zasilane cały czas woskiem wystarczały na ponad 30 duzych dorosłych modliszek i 3 dorosłe kameleony). Zużywałem miesięcznie jakieś 5-6 ramek wosku.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum