Upieram sie jednak przy tym,ze "male" warunki mieszkaniowe maja wplyw na wolniejsze tempo wzrostu.Mam mniejsza samiczke,ktora byla atakowana przez samca,az wreszcie zostala poszarpana za lapke.Rozdzielilem je wtedy co trwalo ok.4 miesiecy,a z racji ze poprostu byla jeszcze mala to ona trafila do malego akwa.Karmilem oczywiscie w/g mnie odpowiednio podajac codziennie jedzonko roznego rodzaju,a poniewaz byla niewielka mialem troszke ograniczone pole manewru (brak bylo np. calych ryb,konikow polnych itd.).Przez ten okres podrosla naprawde niewiele co mnie bardzo zastanowilo.Nastepnie spowrotem sprobowalem polaczenia najpierw na kilka godzin (z obserwacja),a pozniej na dluzej i tak zostala na stale.Teraz najistotniejsza sprawa mojego opisu:
w ciagu 2 miesiecy troszke podrosla,wiec postanowilem zmniejszyc karmienie do 3-4 razy w tygodniu (miala wtedy ok.8 miesiecy).Od tej pory jej wzrost jest stabilny i w miare rowny.lecz w duzo lepszych warunkach.Dlatego na tym przykladzie upieram sie przy swoim,lecz moze to takze byc jakis zbieg okolicznosci lub poprostu wyjatek.
Pozdrawiam.