Loxodonta napisał(a):

> Zamiast zakazywać posiadania, fotografowania itd. zachęcić do
> masowej akcji hodowli żółwi błotnych. Podkreślam
> hodowli, czyli rozmnażania w niewoli, w
> przeciwieństwie do chowu, czyli utrzymywania w
> celibacie
(karmienie i nic więcej).

Ale mimo teoretycznych dobrych chęci nic to nie da. Wiele znanych gatunków będących w rękach hodowców, mimo udanych rozmnożeń cały czas jest gatunkami zagrożonymi i statystyki wykazują cały czas ubytek a nie wzrost ilości osobników.

Tylko duże rządowe programy ochrony i specjalne hodowle mają szansę powstrzymać albo opóżnić wyginięcie gatunku.

Im więcej osobników zagrożonego gatunku będzie w rękach prywatnych tym więcej będzie osób zainteresowanych posiadaniem tego gatunku i wzrośnie liczba nielegalnych odłowów a nieliczne udane rozmnożenia nie pokryją zapotrzebowania zainteresowanych. Dowiedziono to na podstwie kameleonów (bodajże).

Nie namówisz ludzi do masowego mnożenia żółwi skoro nie można namówić posiadaczy żółwi do właściwej opieki nad swoimi podopiecznymi. Wszyscy będą chcieli mieć bo to modne ale rozmnażanie to już nie jest takie hop siup. Tu nie wystarczy parka. Trzeba by mieć stadko aby pary się same dobrały. A kto ma na to warunki? Skoro walczę jak z wiatrakami o większe akwaria dla czerwonolicych to myślisz że z błotnymi by było inaczej? Tyle osób tutaj ma czerwonolice a ile z tego jest młodych żyjących do dzisiaj?

Tak więc po tych przemyśleniach własnych stwierdzam że temat jest niedorzeczny i właściwie nie ma go po co ciągnąć dalej.