Oznajmiam wszem i wobec, że jaja naszej żółwicy oddane do inkubacji w Zoo okazały się niezalężone, jak przypuszczaliśmy zresztą. Obok nieuchronnego uczucia zawodu pojawiło się także uczucie...lekkiej ulgi - bo co tu zrobić z dodatkową piątką Nie jestem typem komercyjnego hodowcy i na pewno bym żółwików nie sprzedała, no może oddanie komuś baaardzo zaufanemu wchodziłoby w grę

A tak całkiem poważnie, to wiemy dzięki temu jedną rzecz - że nasza żółwica po przejściach ostatecznie dowiodła, że jest w dobrej kondycji. Jaja złożyła bez problemu a kto wie, może w przyszłości doczeka się potomstwa. Może być również tak, że samiec jest jeszcze zbyt młody - nie mam w temacie dojrzewania płciowego żółwi doświadczenia, ale wydaje mi się, że dopiero w zeszłym roku chłopak osiągnął jako taką dojrzałość, o czym świadczyć by mogło duże zwiększenie rozmiarów ogona oraz brutalne żółwiowe zaloty

Życzę powodzenia wszystkim inkubującym jaja.

Pozdrawiam
Natalia