Co sie tu wypowiadac - zreszta juz paru sie wypowiedzialo.
Ja oczywiscie w przeciwienstwie do Ciebie zostalem wrobiony w zolwie (bylem przeciwny),ale teraz to Ja juz bym sie z nimi nie pozegnal.Coreczka jest jeszcze za mala,aby pelnic takie obowiazki,a zonka ciagle narzeka na wydatki - ale sie godzi.
Jezeli u Ciebie jest naprawde odwrotnie to powiedz rodzicom co i jak,albo nie narzekaj,poniewaz to co napisalas:
"Ale rodzice i tak wykorzystują dzieci żeby sie opiekowały zółwiami..."
"Ale ja niechciałam żółwi, tylko mój tata :/"
to jest tylko maly procent.W 90% jest jednak na odwrot i tego sie nie da zmienic.
Napisalas rowniez,ze:
"ale nigdy nie oddam moich zółwi do zoologicznego!"
"Nigy nie oddam ich nimkomu i nigdzie!"
i tak trzymac !!!.Nierozumie jednak na czym polega twoja "tragedia" jezeli naprawde je kochasz to prosze zajmuj sie nimi jak najdluzej,bo nie kazdy moze miec takie szczescie
Pozdrawiam.