Ja mam ten problem z grzałkami, że miejsce gdzie trzymam żółwie ma dość różną temperaturę powietrza w zimie i w lecie. W lecie bywa tam 20-26 stopni, w zimie 10-15 stopni. Wypadałoby mieć dwie grzałki na każdą porę roku. W basenie gdzie mam Pelomedusa subrufa i Pelusios castaneus (woda w objętości 120x70x15-20 cm, grzałka 250W, temp. wody 24-28 stopni, zależnie od pory roku) umieściłem wyspę, choć te gatunki korzystają z lądu bardzo rzadko, właśnie m.in. po to, aby w razie awarii termostatu miały szanse ucieczki na ląd. Ale te gatunki w naturalnych warunkach znane są z tego, że w momencie, gdy woda w stawkach i kałużach na sawannach, gdzie występują, osiąga krytyczny poziom, opuszczają wodę, wychodzą na ląd szukając osłoniętych miejsc i chłodniejszych zbiorników. Nie wiem jak w takich sytuacjach zachowują się Emydidae, bo w strefie umiarkowanej i w zasiedlanych przez większość z nich zbiornikach, temperatura wody nigdy nie osiąga jakiś skrajnych wartości. Teraz rozglądam się za grzałkami do akwarium dla parki Carettochelys insculpta, tutaj woda będzie głębsza (tymczasowo 100x50x40 cm) i wyspy nie będzie, niestety z tego co czytam na różnych akwarystycznych forach, nie ma grzałek idealnych i niejedna hodowla ryb zginęła wskutek awarii termostatu.