Zastrzyki też są stresujące ale jak trzeba je zrobić to nikt nie protestuje.

Uważam że położenie żółwia na chwilę na skaner jest równie stresujące co przekręcanie do fotografowania plastronu. Nie polecam tego w celu robienia zdjęć pamiątkowych.
Ale jeśli jest taka potrzeba skonsultowania zdjęć w przypadku wątpliwości co do rozwoju żółwia to nie zawachałbym się tak zrobić. Sam pomysł użycia skanera w przypadku braku aparatu jest dobry.

Zresztą napisałem że mając skaner można "fotografować" plastron. Unika się wtedy przekręcania żółwia.