Dzisiaj bedac u babci wstapiłem do pobliskiego sklepu zoologicznego zobaczyc jak sie maja zólwie i inne gadzinki. To co tam zobaczyłem, to normalnie Czeczenia
Dwa zołwie (jeden Grecki, drugi Stepowy) kazdy w terra 30/30, a oba zółwie prawie po 13 cm karapaksu, za podłoze słuzyłą im zaprawa tynkarska i z 3 mm żwiru. Naswietlane zwykła zarówka
Straszne, a w dodadku jak pokarm słuzyły im stare zczerniałe liscie sałaty.
Pancerze obu zołwi były lekko powykrecane
Miły własciciel chciał je sprzedac po 100 i 60 zł, mylac jednoczesnie Stepowego z Greckim
Poprostu żenada
Dlaczego nie ma instytucji ktore zajmuja sie sprawdzaniem warunków zycia stworzen sprzedawanych w sklepach zoologicznych??
Az za przeproszeniem zal dupe sciska